sobota, 2 lipca 2016

Rozdział III

 Niestety na chwilę obecną muszę zadowolić Was wszystkich tym krótkim przerywnikiem naszej historii miłosnej. W następnym rozdziale, który pojawi się już za niecałe dwa tygodnie, znajdzie się peeeeełno Lokiego. ;)
Zapraszam do komentowania, ogromnie przepraszam za tak ogromną przerwę (sprawy osobiste) i ogłaszam, że nigdzie się nie wybieram, blog nadal będzie kontynuowany! <3


ROZDZIAŁ III


- Czy ty jesteś niepoważny?! Oddawaj moją prostownicę, Clint!
  Potarłam palcami skronie, starając się oddalić od nieustającego hałasu. Całe mieszkanie wręcz huczało od podekscytowanych głosów jego mieszkańców. Zbliżała się następna impreza Tony'ego Starka, który za cztery miesiące miał otwierać kolejny oddział swojej wielkiej firmy, tym razem w samym sercu Europy.
Nowa lokalizacja wróżyła tylko większe pieniądze, których zdobycie Tony zamierzał uczcić w wielkim stylu, jak na multimiliardera światowego formatu przystało.
- Nie mogę znaleźć swojej pończochy. Jeśli znowu, Steve, bawiłeś się w przebieranki, to zaraz...
- Spokojnie! - Stark nieco spanikowany przerwał Natashy. - Masz na pewno inne seksowne ubranka, prawda, laleczko? - W odpowiedzi na pełne pogardy prychnięcie uśmiechnął się lekko. Sprawa rozwiązana- o jedną ofiarę morderczego charakteru rudej mniej.
Skręciłam w korytarz, uciekając od tej pełnej energii bandy superbohaterów. Już od jakiegoś czasu wolałam spędzać czas sama, niż w ich gronie. Patrzenie na Kapitana sprawiało, że miałam wyrzuty sumienia. Nie dawałam się mu dotykać, ba, nawet wkraczać w moją przestrzeń osobistą!
Czyżby myśl o Lokim wkradała się częściej do mojej głowy? Marzyłam o tym, by zapomnieć, ale ten mężczyzna miał coś w sobie.
Oprócz bezlitosnego spojrzenia, wiecznej chęci siania spustoszenia i chaosu i ciętego języka, oczywiście.
Skuliłam się pod drzwiami do siłowni, powoli opuszczając się po ścianie na ziemię. Wracając do tematu ostatnich dni... Cóż, wszyscy na okrągło świętowali, bawili się i wręcz tryskali radością, podczas gdy ja patrzyłam na nich z dystansu. Przez większość czasu wzdychałam pod nosem lub obserwowałam wszystko zniesmaczona. Dlaczego? Nie mam pojęcia.
Liczyłam po cichu na to, że wina mojego złego samopoczucia znów spadnie na Lokiego, bożek jednak nie pokazywał się od ostatnich odwiedzin w moim pokoju. Może znalazł już następną ofiarę swojej pokręconej gry? Po raz pierwszy odczuwałam to piekące poruszenie w okolicy żołądka na myśl o innej kobiecie przy Laufeysonie.
To tak oczywiste, że byłam zazdrosna!
Niestety odkryłam prawdę za późno. Gdybym faktycznie poczekała na zielonookiego...
Westchnęłam, podnosząc się z ziemi. Nie czas na użalanie się nad sobą, gdy wszyscy dookoła są tak radośni i podekscytowani następną okazją do świętowania!
- Nana? Wszystko w porządku?
 Zatroskany jak zwykle Steve wyłonił się zza zakrętu, kucając lekko, by być na poziomie moich oczu. Kiwnęłam lekko głową, wyciągając rękę, by poklepać go po bicepsie.
- Jest dobrze, po prostu nie mam ochoty jechać z wami na przyjęcie - przyznałam po części szczerze.
Steve zmarszczył nos.
- Kochanie, wiesz dobrze, że to ważny dzień dla Tony'ego... - Mruknął przepraszająco.
- Tak, masz rację, pojadę z wami - westchnęłam, zabierając włosy z twarzy. Opuściłam nieco ramiona, garbiąc się, gdy bez słowa pożegnania mijałam blondyna, kończąc tym samym naszą wymianę zdań. Mogłam usłyszeć ciężkie wypuszczenie powietrza.
Kiedy zaczęliśmy się tak ze sobą męczyć?

***

Wstałam z ogromnym kacem, czując potworną suchość w ustach. Jak zwykle nie mogłam przystopować z alkoholem, mimo, że było to niezdrowe i superbohaterom po prostu nie wypadało upijać się do nieprzytomności.
Bo co to za wzór?
Powoli podniosłam się z łóżka, dziękując niebiosom za zasłonięte kotary, które nie przepuszczały zabójczego dla ludzi w moim stanie światła. Znalazłam drogę do łazienki, w której pozbyłam się tego kapcia z ust. Następnie wzięłam odżywczy prysznic, po którym poczułam się o niebo lepiej. Przebrana w mięciutkie dresy ruszyłam do kuchni, dziękując ponownie siłom wyższym, tym razem za dzień wolny. Co by się stało, gdybym w tym stanie musiała ratować ludzkie życie?
- Dzień dobry - przywitałam się ochrypłym od snu głosem, otwierając lodówkę w poszukiwaniu jogurtu. Odpowiedział mi równie skacowany Clint. - Która godzina?
- Gdzieś koło dwunastej. Nic z wczoraj nie pamiętam, ruda się na mnie gniewa.
- Natasha? - Zdziwiłam się, odrywając wzrok od daty przydatności na kartonie mleka. Barton wzruszył ramionami ze swojego miejsca na poplamionej dipami do pizzy kanapie. Życie z trzema mężczyznami nie sprzyjało utrzymywaniu czystości w domku.
- Może coś jej powiedziałeś? - zasugerowałam delikatnie, wracając do przeszukiwania zawartości lodówki.
- Wątpię. Raczej jak zwykle zarzygałem jej buty. W życiu ci się do tego nie przyzna, ale kocha je wszystkie bardziej od siebie.
- Bardziej od ciebie? - Zapytałam w połowie żartem, próbując dowiedzieć się czegoś o relacji między dwoma agentami. W pierwszej chwili blondyn spiął się, zdążyła jednak minąć sekunda, a na je zmęczonej wczorajszą hulanką twarzy wykwitł niepewny uśmiech. Clint wzruszył ramionami.
Zrezygnowana odłożyłam skisłe mleko z powrotem do lodówki, dostrzegając, że jedynymi zdatnymi do spożycia produktami w tym domu są jajka.
- To co, jajecznica? - Zapytałam Bartona, przerywając temat agentki Romanoff.
Blondyn z szerokim uśmiechem podniósł się z siedzenia, zacierając ręce.
-Jajecznica. 
- Zaraz, zaraz, kto wspomniał coś o jedzeniu? - Do kuchni niczym banda głodnych zombie wtoczyli się Tony z Brucem. Obydwaj nie prezentowali się lepiej od łucznika, który z krzywym uśmieszkiem przecierał twarz twardą od lat pracy dłonią.
- Najwidoczniej ja - westchnęłam, wzruszając ramionami w stronę miliardera, który puścił mi oczko.
- I dlatego jesteś moim ulubionym Avengerem, Nana - zachichotał, padając z westchnieniem na miejsce obok Bartona.
- Przepraszam bardzo? - Odezwał się oburzony mężczyzna, gdy Banner kręcąc głową z politowaniem zniknął za drzwiami otwartej lodówki. Wyjęłam patelnię, jednym uchem słuchając dziecinnej wymiany zdań dwóch superbohaterów. - A co ze mną? Myślałem, że to ja jestem twoim  pupilkiem... 
 Rzuciłam okiem na blondyna, słysząc udawany płacz w jego głosie. Prychnęłam widząc minę dorosłego mężczyzny, po czym wróciłam do rozbijania jajek.
- Przykro mi, drogi przyjacielu, ale dopóki mam wybierać między Robin Hoodem a kucharką... Cóż, przegrałeś z kobietą.
- Stark! - Pisnęłam, łapiąc szybko ścierkę z blatu i rzucając ją przez kuchnię w kierunku obydwu mężczyzn. - Jeszcze słowo i sam będziesz sobie robił śniadanie!
- Oh przepraszam bardzo! - Miliarder wyszczerzył zęby w uśmiechu, przeciągając się leniwie na kanapie. - W takim razie poprosimy blondi, żeby zabrał coś bogatym i dał głodnym. Nakarmisz nas, prawda, komandosie? - Wydął usta w podkówkę, zwracając głowę w stronę Clinta.
- Teraz nagle jestem ci potrzebny? Idź do swojej ulubienicy. - Udał obrażonego Barton.

- Ty zawsze byłeś moim ulubieńcem! - Wszyscy zgodnie wybuchnęliśmy śmiechem na ten komentarz. - Hej, Clint, czekaj! Dokąd idziesz?! Blondi!
 

21 komentarzy:

  1. O matko, jak zobaczyłam ze jest nowy rozdział, spadłam z kanapy, na ktorej właśnie siedzę i czytam ten genialny rozdział!!! Jejku, ale super, ze wróciłaś, juz zaczynałam sie martwić, ze cos sie stało, czy ze moze chcesz zawiesić bloga, ale Lokiemu niech bedą dzieki jestes! Nie moge sie doczekać następnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział jak zawsze :). Nie mogłam się doczekać kiedy dodasz następną część. Życzę duuużo weny w pisaniu kolejnych rozdziałów.:D
    Pozdrawiam, Shadow

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawie popłakałam się ze szczęścia, ze wróciłaś XDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, NARESZCIE!!! ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  5. NARESZCIE !!! GDZIES TY BYLA !!! UMARLAM ALE SIE NADRODZILAM KIEDY ZOBZCZYLAM NOWY ROZDZIAL !! MAM NADZIEJE ZE KOLEJNY ROZDZIAL BEDZIE SZYBSZY I DLUZSZY !!! PAMIETAJ CZEKAM !!! I NIE TYLKO JA !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Stanowczo za szybko się to wszystko czyta :D
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, oczekując obecności Lokiego :3 Uwielbiam Tonego <3 Piszesz im świetne teksty, oby tak dalej!
    Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Coz, trzymam cie za slowo ze nastepny rozdzial pojawi sie wkrotce

    OdpowiedzUsuń
  8. Miło Cię widzieć z powrotem. Dopiero niedawno zobaczyłam, że wstawiłaś nowy rozdziałek. Aż herbatą się oblałam XDD Ale wracamy tu, kiedy następny? Miał być dziś, z tego co się orientuję. Nie, no, ale się cieszę, że wróciłaś. Chyba imprezę z tej okazji zorganizuję XDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham twoje opowiadanie i życzę weny :D
    Dzięki tobie sama zaczęłam pisać :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak sobie czytam. I w sumie to chcę więcej, duużo więcej. Nawet jeżeli wiem jak pisanie wygląda z drugiej strony. Byle szybciej, byle szybciej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na Twojego bloga wpadłam podczas nocnych poszukiwań czegokolwiek na temat Lokiego, od zdjęć, kończąc na opowiadaniach właśnie. I tak jakoś wyszło, że przeczytałam wszystkie rozdziały tego Twojego cudeńka i zarwałam nockę, ale... było warto! Nie mogę się doczekać kolejnego, więc życzę weny i uzbrajam się w cierpilwość. :x

    OdpowiedzUsuń
  12. Odkryłam tego bloga dzisiaj. Tak sobie czytam i czytam, patrzę i okazuje się że następny rozdział miał być za 2 tygodnie, te dwa tygodnie minęły już 6 tygodni temu! Tak sobie myślę, ładnie to tak trzymać wszystkich fanów przez tyle czasu bez rozdziału, droga Autorko? Mam nadzieję że napiszesz kolejny rozdział, będę na niego czekać tak jak cała reszta!

    OdpowiedzUsuń
  13. Czeka na kolejną część twojej NIESAMOWITEJ opowieści! Powodzenia w dalszym pisaniu!

    OdpowiedzUsuń
  14. BŁAGAM O DALSZE CZĘŚCI!!! Jesteś po prostu niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieję, że za niedługo pojawi się nowa część, ponieważ piszesz niesamowite opowiadanie, którego nie mogę się doczekać. Powodzenia w dalszej inwencji twórczej ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pisz dziewczyno bo to jest SUPER!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam nadzieję, że nie zabrakło Ci weny twórczej na następne części, bo już nie mogę się doczekać na następną część!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. No bez kitu, nie dotrzymałaś słowa! Te dwa tygodnie minęły dawno temu! :c
    Taaak, jestem nową fanką :3 Czekam z niecierpliwością, a w międzyczasie czytam po raz kolejny wszystkie części, które wcale mi się nie znudziły (nie wiedzieć czemu zawsze czytam je w okolicach godziny 23.00, a 3.00). Czekaam, czekam, czekam już od dwóch dni (bo dwa dni temu natrafiłam na blog), ale powiem Ci, że to ciągnie się w nieskończoność. Skończ nasze męki i dodaj wreszcie następny rozdział z Lokim! <3

    I bez dyskusji! XD

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgadzam się z wszystkimi, którzy piszą, że już dawno powinien znaleźć tu nowy rozdział z nowymi przygodami Nancy i Lokiego bo naprawdę Droga Autorko już te dwa tygodnie mineły dawno temu więc proszę, PROSZĘ o następną część. Ps. Uwielbiam twoje opowiadania!

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdążyłam przeczytać już 3 razy przez niecały tydzień, jestem naprawdę oczarowana tym fan fiction. Przejrzałam już naprawdę sporo o tej tematyce i twojemu żadne nie dorównuje. Idealnie wykreowałaś Lokiego - dokładnie tak go sobie wyobrażam, postać głównej bohaterki również przypadła mi do gustu. Masz talent, naprawdę pięknie piszesz! Mam nadzieję, że nie porzuciłaś bloga i niedługo coś się pojawi. Pozdrawiam i życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  21. Zdążyłam przeczytać już 3 razy przez niecały tydzień, jestem naprawdę oczarowana tym fan fiction. Przejrzałam już naprawdę sporo o tej tematyce i twojemu żadne nie dorównuje. Idealnie wykreowałaś Lokiego - dokładnie tak go sobie wyobrażam, postać głównej bohaterki również przypadła mi do gustu. Masz talent, naprawdę pięknie piszesz! Mam nadzieję, że nie porzuciłaś bloga i niedługo coś się pojawi. Pozdrawiam i życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze- motywują mnie do dalszej pracy! <3